-Dobrze.- on poszedł na dół do mamy, domyślałam się o co chodzi. Więc wolę w to nie wnikać, ubrałam się w moje ulubione kimono i zamieniłam się w kitsune. Od razu zadzwonił mój telefon, przestraszona odebrałam.
-Słuchaj mnie, jeśli nie znikniesz i nie odczepisz się od Shizuo coś się może stać, szczególnie tobie...- rozłączyła się. Poczułam ukucie w sercu, może ona ma racje co powie tata gdy się dowie i tak w szkole ukrywamy fakt że razem mieszkamy i jesteśmy "rodzeństwem". Bardzo cicho przeszłam do mojego pokoju, chwyciłam torbę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Wzięłam kartkę i długopis.
"Kochani bardzo was kocham, jednak nie pasuję do tej rodziny, jestem ciężarem a szczególnie dla Shizuo. Odszukam swoją prawdziwą matkę. Shizuo to koniec, znajdź szczęście."
Usłyszałam jak ktoś idzie po schodach, otworzyłam okno i z niego wyskoczyłam. Zgrabnie wylądowałam na chodniku, zaczęłam biec jak najszybciej potrafię na dworzec. Na miejscu wbiegłam do pierwszego pociągu, usiadłam i spoglądałam jak odjeżdżam. Poszukam matki i spytam się czy mogę u niej zostać.
<Shizuo, Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz