To było za wiele, przez miesiąc mnie okłamywali. A gdybym teraz tego nie zobaczył to może by robili ze mnie debila przez rok. Zawiodłem się na nich wszystkich. Odszedłem do Izayi i odwróciłem się do niego plecami.
-Wiesz co, to koniec! Pewnie miałeś dużo zabawy robiąc ze mnie idiotę.- chwyciłem telefon i portfel i włożyłem sobie go do tylnej kieszeni.
-Odwołuje ślub! Nie chce być z kimś takim jak ty, a Rika od teraz będzie mieszkać ze mną! Wrócę po nią jutro ma być gotowa do wyjścia! I mnie nic nie interesuje, nie będę ciebie słuchać.- podszedłem do drzwi i mocno je za sobą zatrzasnąłem. Moje serce bolało, miałem ochotę kogoś zamordować! Chwyciłem telefon i zadzwoniłem do swojego kolegi z branży.
-Masz jakieś mieszkanie do wynajęcia?- zapytałem.
-Jasne..- podał mi adres, ja od razu mu zapłaciłem z góry za 2 miesiące. Było nawet miłe, jednak mniejsze od apartamentu Izayi. Bym chętnie wrócił do swojego starego domu ale go spaliłem. Usiadłem na wygodnej sofie, tak jakoś zacząłem płakać. Dawno tego nie robiłem, ale naprawdę mnie skrzywdził i do tego dzieci. Czuję się fatalnie, jutro zabieram swoje rzeczy i Rikę.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz