Uśmiechnąłem się do niej i delikatnie pocałowałem, nie miałem najmniejszych problemów z okazywaniem jej uczuć przy Izayi. Jednak trochę martwiłem się tym jej telefonem, wczoraj wyglądała na przestraszoną.
- Idziemy na górę trochę się pomiziać.- pocałowałem ją w ucho.
- Zabawnie to brzmi.- zachichotała.
Oplotłem jej nogi wokół mojego pasa i wstałem, oczywiście podtrzymywałem jej tyłek by się nie zsuwała.
Ruszyliśmy do schodów, ale przechodząc przez salon gdzie siedział Izaya przy biurku i wpatrywał się w laptopa to on się odezwał.
- Shizu-chan pamiętaj o gumkach.
- Co?!- odwróciłem się w jego stronę.- Nie zamierzamy jeszcze tego robić...- zmarszczyłem czoło.
- Dobrze, ale jak będziecie mieli to nie zapomnijcie o zabezpieczeniach bo tata by się nie ucieszył na wnuka.- zaśmiał się.
- Dobrze.- chciałem ruszyć do schodów ale mama znów mnie zatrzymał.
- Weź proszę pistolet ze sobą i nie wychodźcie z pokoju.
- Dlaczego? Stało się coś?
- Nie~!- uśmiechnął się.- Będę miał gości i to tak na wszelki wypadek. Ale gwarantuje ci, że wszystko mam pod kontrolą~!
- Dobra.- wzruszyłem ramionami.
Poprawiłem sobie Rikę, bo zaczęła się zsuwać i poszedłem z nią na górę. Potem zamknęliśmy się w moim pokoju.
Położyłem ją delikatnie na łóżku, wyjąłem z szafki pistolet i schowałem do spodni. Potem usiadłem obok Riki i zacząłem delikatnie całować po szyi. Wsunąłem jej dłoń pod koszulkę i zacząłem bawić jej stanikiem.
Ale znów nam przerwał ten cholerny telefon!
[Rika?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz