Przez chwilę przyswajałem tą informację.
- Rozumiem. - Popatrzyłem mu w oczy. Wydawał się trochę zdziwiony. Widocznie liczył na inną reakcję.
- To tyle? -
- Tak. Sam też kiedyś pracowałem w mafii... Ba! To była moja mafia. Wiem co się z tym wiąże. - Dalej trzymałem go za ramiona. Jakoś nie chciałem go puszczać. Czułem zimno rozchodzące się po moich dłoniach. Takie przyjemne... Cieszyłem się, że jednak powiedział mi prawdę. Chyba bym nie zniósł długo rozłąki z nim. W końcu i tak bym wrócił, nie zważając na jego kłamstwa. Ehh... Kiedy ja się tak zaangażowałem? Law westchnął.
- Rozumiem, że wszystko już okej? - Zapytał.
- Tak, ale nie okłamuj mnie więcej. - Zażądałem. - Nienawidzę kłamstwa, ani zatajania prawdy. - puściłem go z trudem.
- Demon nienawidzi kłamstwa... ciekawe.
- Nie dopisuj tego, do zeszytu. Jestem wyjątkowym okazem. - Poszedłem posprzątać talerze, które wcześniej rozrzuciłem.
- Naprawdę byłeś szefem mafii? Jakiej? - Teraz to mnie będzie wypytywał. Jakby już miał mało informacji na mój temat. Może opowiem mu całe moje życie? Może to trochę zająć, ale problemu nie będę miał, bo mam niesamowita pamięć... niestety.
- Tak. Daleko stąd. I na razie nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziałem odwracając się do niego. Znowu siedział na blacie. Wyglądał tak słodko... Podszedłem do niego i stanąłem między jego nogami.
- Obiecaj mi jedno. - Powiedziałem patrząc na jego uroczą twarzyczkę.
- Co?
- Rób to rzadziej. Nie lubię zapachu krwi... robię się wtedy... nerwowy.
- W jakim sensie? - Znowu te jego pytania.
- Mam ochotę kogoś zabić. - Nie chciałem owijać w bawełnę. To nie w moim stylu. - Rano ledwo się powstrzymałem. - Położyłem ręce na blacie, tuż za jego tyłeczkiem. Ahh... ten tyłeczek!
- Chciałeś mnie zabić? - Pokiwałem potwierdzająco głową.
- Ale teraz chcę zrobić coś innego. - Uśmiechnąłem się szeroko. Już on wiedział co chcę z nim zrobić.
- O nie! Jeszcze nie wyzdrowiałem po ostatnim! Myślisz, że kim jestem!? - Dał się złapać. Hehehehehe...
- A kto powiedział, że będziesz na dole? - Zapytałem i nie czekając na odpowiedź, wbiłem się w jego usta. Na początku chwilę protestował, ale po chwili już był caaaały mój~! Wsunąłem mu język między wargi, a moje ręce po raz kolejny złapały go za tyłek. Naparłem na niego mocniej, by poczuć całe jego zimno. To takie podniecające... pierwszy raz chcę, żeby ktoś we mnie wszedł. I to bardzo!
<Lawik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz