piątek, 20 grudnia 2013

Od Law'a c.d Xsawiera

Gdy Xsawier wyszedł to poczułem dziwne uczucie które krzyczało na mnie, że dlaczego nie pozwoliłem się rozebrać tu i teraz. Ale od kiedy ja byłem gejem? 
Usiadłem przy biurku i wypiłem na raz całą butelkę zimnej wody. Zrobiło mi się gorąco jak cholera, muszę przestać o tym wszystkim myśleć. Wziąłem do ręki zeszyt i zacząłem przeglądać wyniki. Ciało demona nie różni się bardzo od ludzkiego. Będę musiał zrobić mu więcej badań, rendgen, EKG, dokładne badanie wzroku i jeszcze więcej.. Chce wiedzieć o nim jak najwięcej, szkoda tylko, że nie będę mógł zajrzeć do jego środka. Podejrzewam, że jego skóra, kości i tkanka serca są grubsze, wnioskuję to po tym, że gdy go osłuchiwałem to jego pikawa miała silniejsze skórcze i rozkurcze. 
Zerknąłem na kanapkę leżącą na biurku, przed zabiegiem powinienem coś zjeść, ale jakoś mi się nie chce... 
Wtedy zadzwoniła moja komórka, odebrałem ją szybko.
- Doktor Trafalgar Law, słucham.
- Witaj Traffy.- usłyszałem męski głos Kida, szefa mafii do której należę. Z tego co wiem to jestem jego ulubieńcem.
- Nie mogę gadać Kid.- mruknąłem.
- Nie zajmę ci dużo czasu, chłopcy przyprowadzą ci pewną laskę...
- Dzisiaj nie mogę. Jutro.
- A co masz takiego ważnego do zrobinia?- zaśmiał się, Kid też miał moc, panował nad metalem.
- Praca, mam dzisiaj pare analiz do zrobienia, a poza tym mam gośca.
- Rozumiem.- miał bardzo dobry humor.- To przyprowadzą ci ją jutro, masz wolne w robocie, nie?
- Tak.
- To miłej nocy Law.
Rozłączył się. Schowałem telefon do kieszeni, wypiłem kolejną butelkę wody i zjadłem pół kanapki. Potem wstałem i poszedłem przeprowadzić operację.

---------------------------- POTEM--------------------------

Operacja trwała sześć godzin. Gdy w końcu byłem wolny, spakowałem się i poprostu wyszedłem ze szpitala. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu. Zatrzymałem się tylko w jakimś sklepie, kupiłem słodycze i wszystko potrzebne do zrobienia spaghetti.
W mieszkaniu było cicho i bardzo czysto, znalazłem liścik od tej hiszpanki i uśmiechnąłem się pod nosem. 
- Traffy..- usłyszałem głos Eri i odwróciłem się do niej.- Xsawier jest w twoim pokoju, mówił byś do niego przyszedł.
- Przyjdę, zaraz.
- To ja się zwijam na miasto~!- zachichotała, wzięła tego swojego węża i wyszła. 
Wszedłem do kuchni i rozpakowałem zakupy. Wziąłem do buzi jakiegoś cukierka, potem zmieniłem temperature pomieszczeń na 14 stopni, z jakiej racji niby mam się męczyć w 20 stopniach? 
Poszedłem do swojej sypialni. Ujrzałem słodki widok, Xsawier spał w samych bokserkach w moim łóżku. Podszedłem do niego cicho i przykryłem kołdrą. Jeszcze zdąży mu się zrobić zimno i to przeze mnie.
Westchnąłem i poszedłem do łazienki, miałem zamiar wziąć prysznic. 
Gdy stałem nagi w kabinie, a lodowata woda (tak... Kąpie się w lodowatej wodzie, w ciepłej mógłbym stracić przytomność, a nawet gorzej) spadała na mnie, to myślami byłem gdzieś daleko. Myślałem nad tym co ma się nie długo stać między mną a Xsawierem i nad tym jak jutro wygonić demona z domu na jakieś cztery godziny. Nie chce żeby dowiedział się o moim hobby i o mafii, co by sobie o mnie pomyślał? Dlaczego mnie to w ogóle obchodzi?
Wyszedłem z kabiny, wytarłem się pożądnie, założlem bokserki i spodnie. Stanąłem przed lustrem i obejrzałem się dokładnie, moje ciało było umięśnione (nie tak jak u Xsawiera) i zdobiły je tatuże, oczywiście klatka piersiowa i brzuch nie są jeszcze ruszone, barki są ozdobione przez czarne linie układające się we wzory, przypominające ozdobione serca, potem ramiona były wolne od tuszu. Dopiero przedramiona, wierzchy dłoni i palce na lewej ręce były naznaczone przez czarne tatuaże. Największy tatuaż był na plecach, był to znak mafii do której należę.
Uśmiechnąłem się lekko i wyszedłem z łazienki, jakoś tutaj się jeszcze ciszej zrobiło... Ruszyłem do swojej sypialni by zobaczyć czy Xsawier śpi dalej. Ale jego nie było.
- Xsawier?- mruknąłem.
Nagle chłopak znalazł się za mną i złapał mocno za rece wyginając do tyłu. Zapowiada się brutalny seks, muszę się przyznać, że już się nie mogę doczekać.
- Gotowy?- szepnął mi do ucha i pocałował w kark.
- Sądzę, że tak...- uśmiechnąłem się lekko.

[Xsawier?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz