O kurwa, o kurwa, o kurwa! Kompletnie zapomniałem o tej
dziewczynie! Ale przecież nie było jej przez dwa dni... Ale teraz jest! A ja
wyglądam jak debil! I do tego mam na sobie TYLKO różowy fartuszek. Żeby ja,
taka wysoko postawiona osoba robiła z siebie takie pośmiewisko. Ale czego się
nie robi dla ukochanego.
Zakryłem się Xsawierem i uśmiechnąłem do dziewczyny.
- Cześć! Idź do salonu, zaraz będzie śniadanie!
Dziewczyna uśmiechnęła się, zarumieniła i pobiegła do pokoju.
- Xsawier musisz mi pomóc...- wtedy zadzwonił mój telefon.- Kurwa...- zdjąłem go z lodówki i odebrałem.- Doktor Trafalgar Law, słucham.
Cały czas czułem ręce Xsawiera na moim tyłku i powrócił do robienia mi malinek kompletnie nie przejmując się Eri. Oby nie robił ich w widocznym miejscu bo go zabiję.
- Law, mam sprawę.
- Kid jesteś jedyną osobą która dzwoni do mnie parę razy dziennie, jestem zajęty.
- Nie pora na żarty, miej się na baczności, bo polują na nas.
Nagle spoważniałem.
- To od tej dziewczyny?
- Ta. Miej oczy i uszy szeroko otwarte bo w każdej chwili może się coś stać. Będę dzwonił co jakiś czas, sprawdzić czy nic ci nie jest.
- Rozumiem.- rozłączyłem się i pocałowałem Xsawira w czoło.- Skończysz śniadanie? Albo przynajmniej przyniesiesz mi jakieś bokserki? Potem może pójdziemy na jakieś zakupy, bo w moich spodniach nie jest ci zbyt wygodnie, co?
[Xsawier? Eri?]
Zakryłem się Xsawierem i uśmiechnąłem do dziewczyny.
- Cześć! Idź do salonu, zaraz będzie śniadanie!
Dziewczyna uśmiechnęła się, zarumieniła i pobiegła do pokoju.
- Xsawier musisz mi pomóc...- wtedy zadzwonił mój telefon.- Kurwa...- zdjąłem go z lodówki i odebrałem.- Doktor Trafalgar Law, słucham.
Cały czas czułem ręce Xsawiera na moim tyłku i powrócił do robienia mi malinek kompletnie nie przejmując się Eri. Oby nie robił ich w widocznym miejscu bo go zabiję.
- Law, mam sprawę.
- Kid jesteś jedyną osobą która dzwoni do mnie parę razy dziennie, jestem zajęty.
- Nie pora na żarty, miej się na baczności, bo polują na nas.
Nagle spoważniałem.
- To od tej dziewczyny?
- Ta. Miej oczy i uszy szeroko otwarte bo w każdej chwili może się coś stać. Będę dzwonił co jakiś czas, sprawdzić czy nic ci nie jest.
- Rozumiem.- rozłączyłem się i pocałowałem Xsawira w czoło.- Skończysz śniadanie? Albo przynajmniej przyniesiesz mi jakieś bokserki? Potem może pójdziemy na jakieś zakupy, bo w moich spodniach nie jest ci zbyt wygodnie, co?
[Xsawier? Eri?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz