środa, 25 grudnia 2013

Od Law'a cd Xsawiera

Boże... Oby tylko nie wypytywał o nic... Dlaczego ja się w ogóle tak martwię? Przecież nie jesteśmy razem i nie msze mu się z niczego tłumaczyć... Ale i tak byłem skrępowany, siedziałem jak na szpilkach i jadłem tak, jakby w tym pysznym omlecie była jakaś trucizna.
- Nie krępuj się. Możesz już zacząć wyjaśnienia.- mruknął do mnie gdy zmywał. 
Siedziałem na blacie ze spuszczoną głową, czułem się jak jakiś dzieciak który coś nabroił...
- To... To była sąsiadka.
- Sąsiadka, tak? I dlaczego się niby wykrwawiła, co? 
- Zaczęła rodzić i... I przyprowadzili ją do mnie, ale zmarła w trakcie porodu, dziecko zresztą też urodziło się martwe.- oby uwierzył.
- I to dlatego wyrzuciłeś ją przez okno, tak?
- Nie wyrzuciłem ją przez okno.- oburzyłem się, cholera... skąd on to wszystko wie?! Boże przecież to demon..
Nagle Xsawier rzucił talerz do zlewu, czułem jaki jest wkurzony.
- Możesz przestać kłamać!? 
- Nie muszę ci się ze wszystkiego tłumaczyć.- warknąłem.
- Racja, nie musisz, ale skoro nie chcesz powiedzieć, to nie zobaczysz mnie już więcej.- rzucił następne talerze do zlewu i wyłączył lecącą wodę.
Demon wytarł ręce o ścierkę i wyszedł z kuchni.
- Gdzie idziesz?- zeskoczyłem z blatu.
- Wynoszę się stąd, ja nie będę żył z kimś w kłamstwie.- otworzył drzwi wyjściowe i zatrzymał się w nich.- A więc decyduj, powiesz czy nie?
Kurwa. Nie chce żeby odchodził bo przywiązałem się do niego, ale nie chce też powiedzieć. Irytuje mnie taka niemoc. Spojrzałem na podłogę.
- Powiem.
Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi i przekręcanego zamka. Potem Xsawier złapał mnie za ramiona i zmusił bym na niego spojrzał. Poczułem jego gorące ręce.
- To gadaj.
- To ja ją zabiłem.- mruknąłem grobowym głosem.- Mniej więcej co drugi dzień kogoś zabijam, by wydobyć z niego informacje. Jestem członkiem mafii i dostałem rolę kata.

[Xsawier?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz