Xsawier poruszał się we mnie szybko i tłumił moje jęki
pocałunkiem. To takie poniżające... Ale bardzo przyjemne, czuć w sobie kogoś,
do tego gdy jest taki ciepły. Jęknąłem głośniej gdy uderzył w moją prostatę,
Jezu jak mi dobrze i ciepło. W końcu jednak nie mogłem dłużej się wstrzymywać,
przerwałem pocałunek i złapałem go za ramiona.
- Do... Dochodzę!- jęknąłem i biała ciecz rozlała się po moim torsie.
Spiąłem wszystkie mięśnie sprawiając demonowi więcej przyjemności. Chłopak sapnął głośno i doszedł we mnie. Poczułem jak rozlewa się we mnie jego ciepła sperma, dziwne uczucie, aż mi się w głowie zakołowało...
Xsawier wyszedł ze mnie i nachalnie pocałował, potem zaczął schodzić w dół, aż dotarł do białej substancji, którą ochoczo zlizał. Mruczałem przy tym cicho, czasem przyjemnie jest czuć czyjś gorący język na sowim zimnym ciele.
- Jak się czujesz?- pocałował mnie w nos i oblizał usta z resztek spermy.- Nie sądziłem, że twoje wnętrze też jest zimne.
Czułem jak się coś ze mnie wylewa..
- Chce mi się spać.- a oprócz tego jest mi słabo i przyjemnie.
Chłopak uśmiechnął się i położył obok mnie.
- Przykryć cię?
- Nie. Ale mógłbyś mi przynieść lodu.
- Już się robi.
Poczułem jak wstaje i wychodzi z pokoju, chciałem zaczekać aż wróci, ale zasnąłem.
--------------------------------- 3 GODZINY PÓŹNIEJ-------------------------------------------
Spało mi się bardzo dobrze, gorąco szybko minęło dzięki Xsawierowi, bo położył mi na głowie worek z lodem i nie przykrywał mnie. Nie wiem czy mnie przytulał czy nie, ale obawiam się, że jeśli robiłby to przez dłuższy czas to mógłby nabawić się przeziębienia, ewentualnie zapalenia płuc. No chyba, że jego demoniczne moce na to nie pozwalały, będę musiał to sprawdzić.
Mimo tak przyjemnego snu, zostałem obudzony.
- Traff, sory, ze cię budzę, ale musisz coś zjeść, twój żołądek odgrywa symfonie.
- Co? Powiedz im żeby przyprowadzili ją później, teraz śpię.- mruknąłem nie otwierając oczu, potem dopiero uświadomiłem sobie co powiedziałem.
- Kto kogo ma niby przyprowadzić? Jesz zimne, czy ciepłe?
- A nic, śnił mi się jakiś głupi sen..- miałem nadzieję, że uwierzył.- Co jem?- spojrzałem sennie na niego, był już w ciuchach, kiedy on się ubrał?
- Jedzenie, zimne czy ciepłe?
- Ciepłe, zagrzane potrawy i napoje nic mi nie zrobią.
- Warto wiedzieć.- uśmiechnął się.- Wstawaj. Potem jeszcze pośpisz.
- Która godzina?- przetarłem oczy.
- Dziewiętnasta skarbie, spałeś bite trzy godziny i gadałeś przez sen.
- Co gadałem?- usiadłem na łóżku i zorientowałem się, że nadal jestem nagi, no tak, Xsewuś sobie pewnie podziwiał widoki przed gotowaniem.
- Coś tam mruczałeś, zrozumiałem tylko "zastrzel go".
- Aha, boże... Ale mnie dupa boli.- jęknąłem i sięgnąłem po bokserki.- Następnym razem ja jestem na górze, poczujesz ten ból.
Chłopak wybuchnął śmiechem i pomógł mi wstać.
- Bardzo śmieszne.- warknąłem.- Pomóż mi się lepiej ubrać, a nie wytwarzasz endorfiny.
Nadal się chichrając podał mi bluzę i jakieś dresy, które wyciągnął z mojej szafy. Z bluzą było łatwo, gorzej ze spodniami, Xsawier miał taki ubaw, że myślałem, że się udusi. Nie moja kurwa wina, że nawet nogi nie mogłem podnieść, a on zamiast podpierać mnie, podpierał ścianę próbując nie upaść podczas śmiechu.
- Ja ci kurwa dam..- warknąłem.
Zrobiłem jakiś niezgrabny ruch i wylądowałem na ziemi, żebym to ja się musiał tak poniżać, to jest po prostu karygodne i denerwujące.
- Poczekaj, pomogę ci.- chłopak otarł łzy szczęścia i podszedł do mnie.
Ukucnął przy mnie i jednym ruchem wciągnął mi dresy na tyłek.
- W końcu.- westchnąłem.- To powinno się zaliczać do sportów ekstremalnych.
Zostałem podniesiony i powoli poczłapałem do salonu. Zastał mnie tam bardzo przyjemny widok, stół był ładnie przystrojony, na talerzach leżało smacznie wyglądające spaghetti i zamiast światła paliły się świece.
- To randka? A ja się w dresy ubrałem...
- Mi to tam nie przeszkadza.- uśmiechnął się.
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Zachowywałem się przy nim jak nie ja, byłem otwarty, rozmowny i śmiałem się. Oczywiście oboje pewnie zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że właśnie zachowujemy się jak para zakochanych nastolatków, ale co z tego? Nikt nas nie oglądał i było przyjemnie.
- Jesteś dobrym kucharzem.- uśmiechnąłem się gdy skończyłem jeść.
- Miałem sporo czasu na naukę, idziesz spać?
- Nie.- przeciągnąłem się.- Powinienem zrobić analizę twojej krwi, bo próbka się zmarnuje.
- To dam ci drugą, zrób sobie wolne.- uśmiechnął się zadziornie i zgasił jedną z świeczek.
- Może masz rację... Pooglądamy telewizję? Sprzątnę jutro.- zdmuchnąłem drugą świeczkę i zapanował w pokoju półmrok.
- Sądzę, że to wyśmienity pomysł.
Podnieśliśmy się jednocześnie z krzeseł i przenieśliśmy na kanapę. W telewizji leciała jakaś głupia komedia więc skorzystaliśmy z okazji. Xsawier co jakiś czas całował mnie i gniótł moje pośladki, co było przyjemnym uczuciem, lecz lekkim bólem spowodowanym ogromnym sprzętem demona.
- Aż tak ci się podoba mój tyłek, że nie możesz od niego rąk zabrać?- parsknąłem w połowie filmu.
- Cudowny jest.- pocałował mnie w głowę.- Nie jest ci gorąco?
- Nie.- włożyłem mu rękę pod koszulkę.- A tobie zimno?
Pomachał przecząco głową i wtuliłem się mocniej w niego. Pod palcami, czułem jego wydatne mięśnie i ciepłą skórę. To było takie przyjemne odczucie i trochę dziwne z racji tego, że demon powinien być chłodny od zimną bijącego ode mnie. Ale najwyraźniej on był chodzącym grzejnikiem, a ja zamrażarką. Ale się dobraliśmy...
Pod koniec filmu zaczęły mi się kleić oczy, nie chciałem zasypiać, ale nie spałem wcześniej długo, więc byłem zmęczony, a do tego się nażarłem co spotęgowało moją senność. W pewnym momencie moje oczy się poddały, a głowa bezwładnie opadła na tors demona.
[Xsawier?]
- Do... Dochodzę!- jęknąłem i biała ciecz rozlała się po moim torsie.
Spiąłem wszystkie mięśnie sprawiając demonowi więcej przyjemności. Chłopak sapnął głośno i doszedł we mnie. Poczułem jak rozlewa się we mnie jego ciepła sperma, dziwne uczucie, aż mi się w głowie zakołowało...
Xsawier wyszedł ze mnie i nachalnie pocałował, potem zaczął schodzić w dół, aż dotarł do białej substancji, którą ochoczo zlizał. Mruczałem przy tym cicho, czasem przyjemnie jest czuć czyjś gorący język na sowim zimnym ciele.
- Jak się czujesz?- pocałował mnie w nos i oblizał usta z resztek spermy.- Nie sądziłem, że twoje wnętrze też jest zimne.
Czułem jak się coś ze mnie wylewa..
- Chce mi się spać.- a oprócz tego jest mi słabo i przyjemnie.
Chłopak uśmiechnął się i położył obok mnie.
- Przykryć cię?
- Nie. Ale mógłbyś mi przynieść lodu.
- Już się robi.
Poczułem jak wstaje i wychodzi z pokoju, chciałem zaczekać aż wróci, ale zasnąłem.
--------------------------------- 3 GODZINY PÓŹNIEJ-------------------------------------------
Spało mi się bardzo dobrze, gorąco szybko minęło dzięki Xsawierowi, bo położył mi na głowie worek z lodem i nie przykrywał mnie. Nie wiem czy mnie przytulał czy nie, ale obawiam się, że jeśli robiłby to przez dłuższy czas to mógłby nabawić się przeziębienia, ewentualnie zapalenia płuc. No chyba, że jego demoniczne moce na to nie pozwalały, będę musiał to sprawdzić.
Mimo tak przyjemnego snu, zostałem obudzony.
- Traff, sory, ze cię budzę, ale musisz coś zjeść, twój żołądek odgrywa symfonie.
- Co? Powiedz im żeby przyprowadzili ją później, teraz śpię.- mruknąłem nie otwierając oczu, potem dopiero uświadomiłem sobie co powiedziałem.
- Kto kogo ma niby przyprowadzić? Jesz zimne, czy ciepłe?
- A nic, śnił mi się jakiś głupi sen..- miałem nadzieję, że uwierzył.- Co jem?- spojrzałem sennie na niego, był już w ciuchach, kiedy on się ubrał?
- Jedzenie, zimne czy ciepłe?
- Ciepłe, zagrzane potrawy i napoje nic mi nie zrobią.
- Warto wiedzieć.- uśmiechnął się.- Wstawaj. Potem jeszcze pośpisz.
- Która godzina?- przetarłem oczy.
- Dziewiętnasta skarbie, spałeś bite trzy godziny i gadałeś przez sen.
- Co gadałem?- usiadłem na łóżku i zorientowałem się, że nadal jestem nagi, no tak, Xsewuś sobie pewnie podziwiał widoki przed gotowaniem.
- Coś tam mruczałeś, zrozumiałem tylko "zastrzel go".
- Aha, boże... Ale mnie dupa boli.- jęknąłem i sięgnąłem po bokserki.- Następnym razem ja jestem na górze, poczujesz ten ból.
Chłopak wybuchnął śmiechem i pomógł mi wstać.
- Bardzo śmieszne.- warknąłem.- Pomóż mi się lepiej ubrać, a nie wytwarzasz endorfiny.
Nadal się chichrając podał mi bluzę i jakieś dresy, które wyciągnął z mojej szafy. Z bluzą było łatwo, gorzej ze spodniami, Xsawier miał taki ubaw, że myślałem, że się udusi. Nie moja kurwa wina, że nawet nogi nie mogłem podnieść, a on zamiast podpierać mnie, podpierał ścianę próbując nie upaść podczas śmiechu.
- Ja ci kurwa dam..- warknąłem.
Zrobiłem jakiś niezgrabny ruch i wylądowałem na ziemi, żebym to ja się musiał tak poniżać, to jest po prostu karygodne i denerwujące.
- Poczekaj, pomogę ci.- chłopak otarł łzy szczęścia i podszedł do mnie.
Ukucnął przy mnie i jednym ruchem wciągnął mi dresy na tyłek.
- W końcu.- westchnąłem.- To powinno się zaliczać do sportów ekstremalnych.
Zostałem podniesiony i powoli poczłapałem do salonu. Zastał mnie tam bardzo przyjemny widok, stół był ładnie przystrojony, na talerzach leżało smacznie wyglądające spaghetti i zamiast światła paliły się świece.
- To randka? A ja się w dresy ubrałem...
- Mi to tam nie przeszkadza.- uśmiechnął się.
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Zachowywałem się przy nim jak nie ja, byłem otwarty, rozmowny i śmiałem się. Oczywiście oboje pewnie zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że właśnie zachowujemy się jak para zakochanych nastolatków, ale co z tego? Nikt nas nie oglądał i było przyjemnie.
- Jesteś dobrym kucharzem.- uśmiechnąłem się gdy skończyłem jeść.
- Miałem sporo czasu na naukę, idziesz spać?
- Nie.- przeciągnąłem się.- Powinienem zrobić analizę twojej krwi, bo próbka się zmarnuje.
- To dam ci drugą, zrób sobie wolne.- uśmiechnął się zadziornie i zgasił jedną z świeczek.
- Może masz rację... Pooglądamy telewizję? Sprzątnę jutro.- zdmuchnąłem drugą świeczkę i zapanował w pokoju półmrok.
- Sądzę, że to wyśmienity pomysł.
Podnieśliśmy się jednocześnie z krzeseł i przenieśliśmy na kanapę. W telewizji leciała jakaś głupia komedia więc skorzystaliśmy z okazji. Xsawier co jakiś czas całował mnie i gniótł moje pośladki, co było przyjemnym uczuciem, lecz lekkim bólem spowodowanym ogromnym sprzętem demona.
- Aż tak ci się podoba mój tyłek, że nie możesz od niego rąk zabrać?- parsknąłem w połowie filmu.
- Cudowny jest.- pocałował mnie w głowę.- Nie jest ci gorąco?
- Nie.- włożyłem mu rękę pod koszulkę.- A tobie zimno?
Pomachał przecząco głową i wtuliłem się mocniej w niego. Pod palcami, czułem jego wydatne mięśnie i ciepłą skórę. To było takie przyjemne odczucie i trochę dziwne z racji tego, że demon powinien być chłodny od zimną bijącego ode mnie. Ale najwyraźniej on był chodzącym grzejnikiem, a ja zamrażarką. Ale się dobraliśmy...
Pod koniec filmu zaczęły mi się kleić oczy, nie chciałem zasypiać, ale nie spałem wcześniej długo, więc byłem zmęczony, a do tego się nażarłem co spotęgowało moją senność. W pewnym momencie moje oczy się poddały, a głowa bezwładnie opadła na tors demona.
[Xsawier?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz