Dziewczyny poszły spać w salonie a chłopcy do pokoju law'a. Nie mogłam spać, w końcu byłam nocnym stworzeniem. Gdy Eri jedna i druga poszły spać ja otworzyłam okno chwile napawałam się światłem księżyca. Stałam tak do momentu gdy uznałam że pilnie muszę do łazienki. Gdy wróciłam przy oknie przy którym jeszcze przed chwila stałam ja teraz stała Eris. Płożyłam jej rękę na ramieniu, spojżała na mnie pytająco
-Przepraszam ale potrzebuje dostęp do księżycowego światła żeby uzupełnić zapasy energi- powiedziałam grzecznie
-O, przepraszam- odsunęła się. Stanęłam twarzą to światła
-Coś się stało?- zapytałam widząc kwaśną minę dziewczyny
-Nic, tylko tęsknie trochę za domem- westchnęła
-Gdzie mieszkasz?- zapytałam uśmiechając się zachęcająco
-W Hiszpanii-
-Mmm... Hiszpania... ładnie tam i kolorowo, na dodatek strasznie mili ludzie- rozmarzyłam się
-To prawda... A ty zkąd pochodzisz?-
-Ja? Z tamtąd- wskazałam na księżyc
-Jak to? jesteś kosmitką?- zarzartowała
-W sumie... można by tak nawet pomyśleć, zostałam stworzona z jego pyłu i światła- wyciagnelam rekę zmieniając ją w srebrzystą mgiełkę -Widzisz? Cała jestem zrobiona z tego- schowałam ręke która wróciła do normy
-A ty? Jesteś jakimś rodzajem zjawy?
-No nie do konca. Upiorem-
-Fajnie, masz przy najmniej kogoś swojego gatunku, ja nie mam tak dobrze- wzruszyłam obojętnie ramionami. Z oddali dobiegł mnie niemiarowy łopot skrzydeł
-Mucha?- wyjżałam w dal
-Że jak?- zapytała zdziwiona dziewczyna
-Mucha! Mój nietoperz!- zawołałam łapiąc nadlatujące zwierze -Cześć mały- przytuliłam zwierze.
-Ty masz chyba węża no nie?- zapytałam
<Eris? nie wiedziałam jak skończyć :P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz