- Jestem tylko człowiekiem.- mruknąłem.
Nienawidzę gdy ktoś się mnie o coś wypytuje. Jak będę chciał to im
powiem. Mniej więcej orientuje się kim oni są, a na pewno wiem, że
chłopak jest demonem. Zaciekawiło mnie to, zawsze chciałem wykorzystać
istotę tej rasy do swoich badań, aż mnie korciło, żeby go obezwładnić i
zrobić sekcję. Ale musiałem z tego zrezygnować. Dojechałem karetką pod
swój blok. Był to typowy blok z apartamentami, wiecie, taki dla
bogatych. Wysiadłem z karetki i odruchowo strzepnąłem z siebie kurz.
Powinienem dzisiaj jakimś cudem sprowadzić tutaj swój samochód bo nie
mam zamiaru jechać jutro rano do pracy karetką. Nie przejmując się moimi
"gośćmi" wszedłem do bloku. Pewnie już wiedzą, jakim jestem człowiekiem
i, że nie należy wymagać ode mnie dobrego serca. Będę się troszczył o
tych, o których będę chciał, a do nich na razie mnie nie ciągnie.
Wystarczy, że pozwoliłem im u siebie nocować.
Przytrzymałem drzwi klatki schodowej i demon pomógł osłabionej
dziewczynie wejść. Potem wjechaliśmy wszyscy windą na trzecie piętro i
otworzyłem drzwi z numerem 20. Weszliśmy do chłodnego korytarza,
wszystkie ściany były białe i ładnie kontrastowały z ciemnymi panelami.
Zdjąłem buty i wskazałem im ręką salon.
- Zapraszam, rozgłoście się, ją połóżcie na kanapie.
Weszli do salonu, a ja poszedłem do kuchni z zamiarem zrobienia herbaty.
Oparłem się o blat i westchnąłem ciężko, teraz mam na głowie zgraje
magicznych istot, oby dzisiaj nikt do mnie nie przyprowadził zakładników
do torturowania, bo... W sumie to co by się stało? Przeprosiłbym swoich
gości, zaciągnął faceta lub kobietę do sali operacyjnej, przeprowadził
serię tortur, zamordował go, lub ją, wyszedł z krwią na rękach i zapytał
się czy ktoś ma ochotę na kawę lub popcorn i jakąś komedię?
Nie to nie wchodziło w grę, pewnie i tak mnie już o coś podejrzewają...
Zalałem herbatę, położyłem kubki na srebrną tacę i zaniosłem do salonu.
Pokój był duży i czarno biały, meble skórzane i jedyne co dawało koloru,
to ozdobna trawa rosnąca w długiej doniczce, ustawionej na specjalnej
półce. Spojrzałem na czarnowłosą dziewczynę, drżała.
- Stało się coś?- mruknąłem.
- Z...Zimno tu strasznie.
Spojrzałem na nich wszystkich. Demon rozcierał ręce, a dziewczyny też
drżały. Temperatura u mnie w domu zawsze jest niska, nie przeszkadza mi
zimno, a wręcz potrzebne mi jest do normalnego funkcjonowania, ogólnie
temperatura mojego ciała jest o wiele niższa od zwykłego człowieka, a
krew jest rzadsza. Nieprzyjemnie się czuję gdy jest mi ciepło, a gdy
dłużej mi tak będzie to zaczynam słabnąć, majaczyć, mdleć i takie tam,
może się to skończyć nawet śmiercią. Krótko mówiąc gorąco mi nie służy,
to dlatego w lato zawsze chodzę z zimną butelką wody i wrzucam sobie
kostki lodu do bokserek.
- Już podkręcam ogrzewanie.- wycofałem się i poszedłem do przedpokoju.
Było tam pokrętło odpowiadające za nastawianie temperatury. Teraz było
nastawione na 0 stopni, przekręciłem pokrętło na 25. Jak będzie im
jeszcze zimno, to dam im koce, a ja się zaopatrzę w kostki lodu, lub
usiądę przy otwartej lodówce.
Wróciłem do pokoju i uśmiechnąłem się lekko.
- Zaraz będzie ciepło, może na początek się przedstawie. Jestem Trafalgar Law. A wy? Chciałbym znać wasze imiona.
[ktoś?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz