sobota, 28 grudnia 2013

Od Xsawiera cd Law'a

- Nie narzekam. - Powiedziałem całując go delikatnie w nosek. - Ale skoro nalegasz... Co się stało? - Po jego głosie było widać, że coś było nie tak.
- Nic. To tylko... z pracy.
- Rozumiem. - Powiedziałem nie przerywając podróży po jego cudownych obojczykach. - Co zrobimy z Eri? - Spytałem.
- Nie wiem. Jak na razie, to potrzebuję ubrania. - Niechętnie odkleiłem się od niego i poszedłem do jego pokoju.
- Okrutny jesteś. - powiedziałem na odchodne. W jego szafie znalazłem jakieś śmieszne kolorowe gacie w bałwanki... nie myśląc długo, chwyciłem je i poszedłem dać Traffi'emu. Pomachałem mu bokserkami przed twarzą. Zrobił wkurzoną minę i wyrwał mi je z ręki.
- Coś ty mi przyniósł!? - Warknął.
- Bokserki, a co? Nie mówiłeś jakie...
- Nie ważne... - Prychnął i założył je na siebie.
- Są twarzowe. - Zaśmiałem się odrobinę. - I wspaniale podkreślają Andrzeja i... tego drugiego. Jeszcze go nie nazwałem, ale pracuje nad tym. - Uśmiechnąłem się. Law wydawał się mnie ignorować. - Kończ to śniadanie. Erika czeka.
- Nie pomożesz mi!? - Krzyknął.
- Nie. Idę zabawiać twojego gościa. - Poszedłem do salonu, gdzie siedziała zawstydzona dziewczyna.
- Gdzie byłaś przez ostatnie dwa dni? - Spytałem.
- Spałam... u... koleżanki. - Zaczęła się jąkać.
- U koleżanki, tak? - Usiadłem obok niej na sofie. - A jak się nazywa?
- Mm...Stefania.
- Musi być super koleżanką. Ta Mstefania. - Zaśmiałem się. - Widzę, że nie tylko ja się dobrze bawiłem. - Powiedziałem do siebie.
- Co masz na myśli!? - Zdenerwowała się... Uuuuuuhuuu...
- Nic takiego... Śniadanie idzie. - Powiedziałem w chwili, gdy przyszedł Law z jakąś miską. Nie wiem co było w środku, ale pięknie pachniało. Patrzyłem jak wszystko układa na ławie. Tak bardzo chciałem się na niego rzucić... Ale bez przesady. Nie przy dziewczynie! Uśmiechnąłem się delikatnie. Law poszedł się ubrać do końca, a my zasiedliśmy do stołu. Kiedy w końcu wrócił, zaczęliśmy jeść. Nikt nic nie mówił przez prawie całe śniadanie. Dopiero Law przełamał ciszę:

<Law?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz