piątek, 9 maja 2014

Od Riki c.d Shizuo

Jęknęłam cicho w jego usta, dla mnie zawsze jest taki delikatny i wybacza mi wszystkie głupstwa. Zaczęłam głaskać go po włosach, były takie miękkie i aksamitne w dotyku. Po chwili przerwaliśmy, polizałam go w górną wargę.
-Muszę ci jakoś podziękować za ratunek.- zaśmiałam się.
-Nie musisz...- mruknął cicho, była w szpitalu godzina ciszy, dawno zgasili światła i czasami było słychać jak pielęgniarki dyżurujące chodzą po korytarzu. Już się nie trzęsła, czułam się bezpiecznie.
-Może chcesz małą przygodę w szpitalu?- szepnęłam mu do ucha i uśmiechnęłam się zadziornie.

---Edvard---

-A w karcie menu jesteś tam ty?- wstałem i zdrową ręką przyciągnąłem go do siebie.
-Chyba nie, Varuś przecież nie jesteś kanibalem.- zaśmiał się i położył łapki na mojej klatce piersiowej.
-Nie jestem, ale kocham kosztować twojego ciała.- polizałem go po szyi, poczułem jak Izaya aż zadrżał.
-Edzio...- mruknął cicho.
-Słucham?- zacząłem delikatnie gryźć jego ucho. Chciałem go lekko podrażnić.

<Shizuo, Izaya? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz