czwartek, 29 maja 2014

Od Ricco cd. Emily

Posprzątałem po jedzeniu. wyprowadziłem i nakarmiłem Ugryzia i zacząłem nudzić się jak mops. Zacząłem skakać po kanałach, ale jak to zwykle bywa nie było w telewizji nic ciekawego. Wziąłem z półki jakąś książkę, ale skupienie się na czytaniu było ponad moje siły.
Postanowiłem wybrać się na spacer. Ugryź wypruł gdzieś w najlepsze. Ale to było u tego psa normalne, wiecznie się gdzieś szwendał. Był na tyle sprytny, że zawsze wracał do domu jak już mu się znudziła wolność. Tym razem będzie tak samo.
Zacząłem krążyć po mieście. Wszedłem do niedużej kawiarenki na kawę i bezwiednie wypiłem ją w tempie ekspresowym. Dalszy spacer zaprowadził mnie wprost do biblioteki. Trudno najwyżej Emi wyrzuci mnie za rozpraszanie jej w pracy.
- Jednak przyszedłeś - usłyszałem gdy podszedłem do Emily.
- Nie mogłem bez ciebie wytrzymać. - wyznałem i położyłem dłonie na jej biodrach.
- Ja też się stęskniłam - uniosła się i pocałowała mnie. Z ochotą oddałem pocałunek.
- A już myślałem, że dostanę ochrzan za przeszkadzanie ci w pracy - uśmiechnąłem się do niej ciepło i nieco się odsunąłem, choć niechętnie.
- Jak chcesz tak bardzo to później mogę ci za to dać klapsa - wyszeptała mi do ucha.
- Kuszące, kuszące - wymruczałem.
W oczach Emily igrały przecudne, zadziorne ogniki. Całkiem oszalałem na punkcie tej kobiety.
- Więc... kiedy jedziesz do Japonii - spytała.
- Sądzę, że niedługo. Jutro kupię bilet - nie bardzo miałem ochotę rozstawać się z Emi, nawet spuszczanie z oka Erike i Nuan'a przyszłoby mi z trudem. - Muszę pozałatwiać kilka spraw. Zobaczyć co z klubem...
- A co później...?
- Nie wiem... Mam mały mętlik w głowie. Tam... Cóż, tam został spory kawał mojego życia. Wszystko co do niedawna miałem. Praca... wspomnienia. Z jednaj strony może dobrze byłoby zostawić tamto za sobą, tylko, że trochę się tego... boję. A poza tym to na chwile obecną nie zależy tylko ode mnie - pogłaskałem ją po policzku i spojrzałem jej w oczy. - Jeśli jednak mnie chcesz i pozwolisz mi być przy sobie to wrócę tu. I będę dopóki nie każesz mi się pozbierać...

<Emi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz