Westchnąłem ciężko. No tak, Erika miała rację.
- A widzisz! I kto tu komu chce przeszkadzać? - zapytał Nuan z jadowitym uśmieszkiem.
Burknąłem tylko coś pod nosem i podszedłem do Emily.
Emi pożegnała się z Eri i Nuan'em, po czym oboje wyszliśmy z kuchni.
- Dasz mi znać jak uporasz się z pracą? - spytałem z nadzieją i przyciągnąłem dziewczynę do siebie.
- No oczywiście. Nie puszczę cię na zbyt długo - uśmiechnęła się ślicznie.
Nachyliłem się i pocałowałem ją żarliwie. Po chwili jednak musiałem wypuścić ją z objęć, a kiedy zniknęła za zamkniętymi drzwiami zrobiło się jakoś pusto.Mimo to uśmiechnąłem się.
Miłość.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek się jeszcze zakocham. Sądziłem, że to zwyczajnie nie możliwe. Przecież nikt nie mógł zastąpić mi Keiko. Emi nie zastąpiła jej. Była po prostu inną kobietą, która także miała ogromne miejsce w moim sercu. Była kobietą, z którą chciałem widzieć swoją przyszłość.
Wróciłem do Eri i Nuan'a. O dziwo mężczyzna pomagał Eri posprzątać. Ten widok...Niesamowite wręcz.
- No, może coś z ciebie jednak wyrośnie - zaśmiałem się. - Ale zmykajcie odpocząć ja tu posprzątam.
- Ale... - Erika chciała protestować.
- Żadnego ale... Musicie się nieco przespać, a ja i tak nie mam nic bardziej kreatywnego do roboty, a teraz zmykać - wygoniłem dzieciaki z kuchni i zabrałem się za porządki.
W pale mi się nie mieściło, że Eri i Nuan doczekają się bliźniąt. Nie wiedziałem skąd to wiedzą, tym bardziej, że po Eri jeszcze nic nie było widać, ale w końcu Nuan nie był człowiekiem, więc sądzę, że miał jakieś tam swoje sposoby.Niedawno nie wyobraziłbym sobie cienia z dzieckiem, ani nawet w stałym związku, ale teraz... Teraz to było całkiem realne i nawet zacząłem wierzyć, że mu się mimo wszystko uda.
Tyle się pozmieniało i to w tak krótkim czasie.
Z uśmiechem na ustach zabrałem się za dalsze sprzątanie.
<Emily? Czy Eri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz