sobota, 5 kwietnia 2014

Od Shizuo c.d Edvarda

Zabiję ich wszystkich, no po prostu zerwę z nich skórę!!!! Nie mam bladego pojęcia jak tu trafiłem, ani nawet skąd wziąłem siły, ale czułem się znakomicie, jakbym wcale nie był chory. Gdzieś po drodze wyrwałem znak i skombinowałem broń, więc byłem wyposażony. A Shinra... Shinra został złapany przez jakiś ludzi którzy chcieli nas zatrzymać dla naszego dobra.
- Shizuo!- usłyszałem szept mamy gdy przyczajałem się na jednego ze strażników.
Obejrzałem się i skapłem się, że po drugiej stronie są rodzice.
- Idę uratować Rikę!- szepnąłem do nich.- Potem możecie mi zrobić co chcecie!

------------------------------------- IZAYA----------------------------------

- Żebyś wiedział, że wpierdy dostaniesz! Nie zabijaj strażników którzy mają szare opaski na lewym nadgarstku! Oni są z nami!- odszepnąłem i spojrzałem na Vara.- Idziemy skarbie.
Wstaliśmy z klęczek i ruszyliśmy do drzwi które prowadziły do "biura" mojego ojca, tak się złożyło, że wejścia pilnowali moi podwładni, więc śmiało przeszliśmy, Shizuo poszedł za nami. Var wyważył drzwi i od razu wycelował bronią w mojego ojca który siedział na krześle za biurkiem i uśmiechał się do nas. Na biurku siedziała zapłakana, związana Rika, a naokoło było pełno uzbrojonych ludzi, połowa z nich była moja.
 Co do mojego ojca to wyglądał podobnie do mnie, tylko o wiele starzej i bardziej poważnie. On nie był tak wykwalifikowany w manipulacji jak ja, do tego miał o wiele mniejsze wpływy i ogólną potęgę wśród gangów i przestępczości.
Wyjąłem nożyk z kieszeni i uśmiechnąłem się szeroko.
- Oddaj mi córkę staruchu.- mruknąłem. Miałem wielką ochotę go natychmiastowo zabić, nie dość, że uprzykrzał mi życie, polował na mnie i mieszał się do moich planów to jeszcze porwał mi dziecko.

[Var? Rika? Shizuo?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz