piątek, 4 kwietnia 2014

Od Izayi c.d Edvarda

- To gdzie on jest?- Var ruszył z piskiem opon.
Wyjąłem komórkę by skontaktować się z moimi ludźmi którzy jechali za nami.
- Magazyny w porcie. Spodziewają się nas więc musimy działać jak najciszej.- wtedy jeden z moich ludzi odebrał.- Wiecie jaki był plan, trzymajcie się go i będzie dobrze.- rozłączyłem się i spostrzegłem w lusterku, że samochód skręcił i ruszył na pełnym gazie.
- Gdzie oni pojechali, jaki plan?!- Edvard spojrzał na mnie, wiedziałem, że był zdenerwowany i nie dziwiłem mu się, ja też cholernie martwiłem się o dzieciaki.
- Wszystko będzie dobrze, po prostu muszą być tam przed nami i wejdą w szeregi wroga. Jeśli ludzie mojego ojczulka nas złapią to będziemy mieli gwarancje, że nie zginiemy~!- uśmiechnąłem się szeroko.
- Nie lubię twojego ojca.- mruknął mój ukochany i skupił się na drodze.
- Ja też go nie lubię i to ja chciałbym go zabić.- westchnąłem.- Niedawno wysłał mi zdjęcie zmasakrowanego ciała mojej matki.- zacząłem wystukiwać kolejny numer na komórce.
- Przykro mi.- szepnął i położył mi jedną rękę na udzie, drugą nadal kierował.
- Była mi obojętna.- wzruszyłem ramionami.- Bardziej mi chodzi o moje siostry które teraz są sierotami. No nie ważne, zadzwonię do Shinry i zapytam się gdzie są ze Shizuo, potem wyślę kogoś by ich zgarnęli. Obiecaj mi, że potem obojgu damy takie wpierdy, że nie będą mogli na tyłkach usiedzieć przez miesiąc.- spojrzałem na czerwonowłosego z nadzieją.

[Var?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz