niedziela, 20 kwietnia 2014

Od Ricco cd. Emily

Nuan zniknął. wiedziałem, że tak będzie. Nie tolerowałem przemocy, ale w tym wypadku... Nie potrafiłem potępić cienia, za to, że być może zabije Alex'a. Bardzo cierpiałem po stracie najpierw żony, później córki. Pamiętam, aż za dobrze tamten ból, rozrywający od środka, nie pozwalający myśleć, oddychać. Coś we mnie wtedy umarło. Choć Nuan nie stracił Eriki, to coś się z nim stało. Był jakby martwy. Poruszał się, oddychał, ale w jego oczach nie było życia. 
- Co on zrobi..? - zaszlochała Erika.  
Pomogłem jej usiąść. Miała do łózka ledwie kilka kroków, a mimo to był to za duży dystans. 
- To, na co ja sam mam ochotę - wyszeptałem.
Eri zadrżała. 
- Wiem, że darzyłaś tego chłopaka uczuciem, ale spójrz na to co on ci zrobił, co zrobił wam. Mówił, że cię kocha, ale to nie była prawda. Ktoś kto kocha szybciej samego siebie skrzywdzi, niż ukochana osobę.
Dziewczyna szlochała na moim ramieniu. Emily usiadła obok mnie i położyła mi dłoń na ramieniu.
- Wszystko się jakoś ułoży - powiedziałem i byłem tego pewny.
Nuan zjawił się szybko. Wyglądał koszmarnie
- Żyje... jeszcze - oznajmił i zaszył się w łazience. 
Nie sądziłem, że Alex przeżyje spotkanie z Nuan'em. Wiedziałem jednak, że nie chciałbym teraz oglądać tamtego chłopaka.
- Połóż się - poprosiłem Eri i nakryłem ją kocem. Sam, wraz z Emily, wyszedłem i skierowałem się do kuchni. Trzeba było coś ugotować. Jakoś przejść do codzienności, wrócić do życia.

<Emily?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz