- Ja zmęczony? Jestem demonem Law... nigdy nie jestem zmęczony. - Powiedziałem odwracając głowę w jego stronę. - Pójdziemy na imprezę. - Uśmiechnąłem się. Dokończyliśmy się myć, a potem wytarliśmy siebie nawzajem. Cały czas martwiłem się o Milan... nie wiedziałem kiedy przyjdzie i coś czułem, że Law mimo wszystko nie będzie chciał wyjechać.
- Xsaw? Słuchasz mnie?
- Co? A tak... ty prowadzisz. - Powiedziałem przerywając zmartwienia. Co ma być to będzie... oby tylko to wszystko dobrze się skończyło.
<Law?>
A skończy bo naszej Milan serduszko zmięknie :*
OdpowiedzUsuń