Obecność Emily dodawała mi wiele otuchy. Ująłem mocno jej dłoń i podniosłem oczy by spojrzeć na jej piękną buzię.
- Dziękuję, że tu jesteś - powiedziałem. - I... przepraszam...
Chciała zapytać chyba za co przepraszam, ale nie zdołała, bo zamknąłem jej usta swoimi. Miałem na to ochotę już od jakiegoś czasu. Właściwie od tamtego ranka kiedy wyrzuciła mnie ze swojego mieszkania tęskniłem za nią.
- Emi... Jesteś dla mnie ważna - powiedziałem. - Nie wiem, czy to już miłość, ale... Pozwól mi choć zawalczyć o ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz