Jak Nuan zaczął pieścić moją łechtaczkę, to myślałam, że umrę z przyjemności. Ale... ale to było nic w stosunku do tego co poczułam później. Coś miękkiego i długiego wkradło się do mojego środka. Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że to język Nuan'a... tyle, że jakoś zdeformowany. Wiłam się i krzyczałam głośno. Czułam jakby wylizywał mnie od środka. Nigdy czegoś takiego nie czułam, ale chciałam więcej. Znacznie więcej. Przyciągnęłam go do siebie za włosy i błagałam, żeby dał mi więcej przyjemności... jakby to było możliwe... Ale on to potrafił. Z każdą chwilą czułam się coraz lepiej i pożądałam go coraz bardziej. W końcu doszłam wręcz piszcząc z rozkoszy. Nuan wylizał moje płynące soki i szybko przywarł do moich ust. Jego wciąż długi język wkradał się w każdy mój zakątek rownoczesnie pozwalając mi posmakować samej siebie. Mężczyzna oderwał się ode mnie a ja jęknęłam niezadowolona.
- I jak? - zapytał. Spojrzałam mu w oczy.
- Chcę ciebie. Teraz. W tej chwili, w tej sekundzie. Teraz! - pocałowałam go po raz kolejny zaczynając taniec naszych języków. Wolałam w ten pocałunek całą swoją namiętność i pożądanie... Oraz miłość, która może zostać nie odwzajemnioną na zawsze. Ale mimo to, czułam się szczęśliwa.
- I jak? - zapytał. Spojrzałam mu w oczy.
- Chcę ciebie. Teraz. W tej chwili, w tej sekundzie. Teraz! - pocałowałam go po raz kolejny zaczynając taniec naszych języków. Wolałam w ten pocałunek całą swoją namiętność i pożądanie... Oraz miłość, która może zostać nie odwzajemnioną na zawsze. Ale mimo to, czułam się szczęśliwa.
<Nuan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz