To było ponad moje siły. Czułem się okropnie. Najgorszym co mogło mnie spotkać było to uczucie deja vu.
To nic takiego. Wszystko w porządku - te same słowa słyszałem kiedyś od Keiko. Wtedy wierzyłem. Nie miałem podstaw, żeby nie wierzyć, tak mi się zdawało. Przecież widziałem, że coś jest nie tak. Widziałem jak ocierała łzy, że jest przygnębiona, nieobecna. Często była zamyślona, zapominała o różnych rzeczach. Pytałem, ale zawsze mnie zbywała. Zawsze. Poddałem się, przestałem pytać. Sądziłem, że skoro mówi, że jest dobrze, to jest. Pomyliłem się, tak bardzo się pomyliłem. Gdybym nie odpuścił ona mogłaby żyć. One obie mogłyby żyć. Teraz nie odpuszczę. Nigdy.
Sam nie wiem kiedy po moich policzkach popłynęły łzy. Natłok wspomnień, skojarzeń i obaw... pokonały mnie. Emily przytuliła mnie. Jej bliskość dawała mi nieco więcej siły.
- Jest coś co powinnam ci powiedzieć Ricco. Tylko, że... nie do końca
jestem pewna czy mogę - usłyszałem i miałem przeczucie, że niewiele się dowiem. - To nie jest tylko mój sekret i nie... nie
powinnam o tym mówić nikomu. Wcześniej nigdy nie byłam w takiej
sytuacji. Nigdy z nikim nie związałam się tak jak z tobą.
Emi zamilkła na chwilę, a jej słowa dalej dźwięczały mi w uszach.
- Proszę obiecaj
mi... - zaczęła znowu - że jeżeli dowiesz się o mnie czegoś co może... nie do końca
sprawiać dobre wrażenie, a nawet może cię odrzucić.. Proszę obiecaj, że
nie zapomnisz o tych chwilach, które spędziliśmy razem...
- Emi... - wyszeptałem unosząc twarz i ujmując jej buzię w dłonie, zmuszając ją tym samym, by na mnie spojrzała. - Wiem jak to brzmi, tym bardziej, że nie znamy się długo, ale kocham cię. Kocham. Nie potrafiłbym cię odtrącić, zapomnieć... Cokolwiek byś zrobiła.
Emily uśmiechnęła się blado, przez łzy.
- Nie powiesz mi co się dzieje... - wyszeptałem.
- Przepraszam, ale... nie mogę. Naprawdę chcę, ale nie mogę - jęknęła.
Przytuliłem ją mocno. Miała tyle siły, a teraz była tak krucha i delikatna.
- Dobrze... Jeżeli jednak kiedykolwiek będziesz miała kłopoty. Cokolwiek złego by się działo i jakkolwiek miałoby to wyglądać. Przyjdź i mi powiedz. Błagam... Nawet jeśli masz mi nic nie mówić, to bądź, daj sobie pomóc, daj mi przy sobie być. Nie przeżyłbym gdyby coś ci się stało... Nie mogę po raz kolejny wszystkiego stracić.
Stałem tak, tuląc ją i głaszcząc po włosach. Emily sprawiła, że znów zacząłem faktycznie żyć. Zrobiłbym wszystko, żeby zatrzymać ją przy sobie, dać jej szczęście na jakie zasługiwała.
<Emi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz