- Na razie o tym nie myślmy. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Wyjedziemy razem... potem się zobaczy.
- Naprawdę?
- Tak. Też mam parę spraw do załatwienia. Pewnie nie będziemy mieli zbyt dużo czasu dla nas, ale zawsze to coś. - uśmiechnęłam się. - A teraz idź poczytać, bo muszę pracować. - Ricco posłusznie zrobił co mu kazałam. Jednak jak odchodziłam do magazynu, to przez cały czas czułam jego wzrok na sobie. Było to miłe... ale... Zaczęłam się zastanawiać nad tym co mówił Mikky. W końcu znalazłam kogoś kogo myślę, że kocham. Ale jeżeli Ricco postanowi zostać w Japonii. Co ja wtedy zrobię? Wrócę tutaj? Ale czy będę potrafiła żyć tak jak wcześniej. Cały czas będę odczuwała, że czegoś mi brakuje... I raczej nic nie będzie w stanie zastąpić pustki po nim. A jakbym została z nim? Tylko, czy jestem w stanie zostawić agencje? I całe moje dotychczasowe życie? Ricco prawie nic o mnie nie wie... a co będzie jak dowie się o agencji i mnie znienawidzi? Nie jestem tak dobra jak mu się wydaje. Zabijam ludzi. Co z tego, że złych ludzi, ale nadal ich zabijam.
Wyszłam z magazynu niosąc nową dostawę książek. Nawet nie zauważyłam kiedy po policzku zaczęły płynąć mi łzy. Nie. Nie... Ja nie płaczę. Szybko starłam łzy i zaczęłam układać książki na półkach.
- Co się stało? - usłyszałam za sobą i odwróciłam się szybko. Ricco patrzył na mnie z troską. Uśmiechnęłam się.
- Nic. A co by miało się dziać?
- Płakałaś. - powiedział i palcem starł mi z policzka ostatnią łzę. Złapałam go za rękę i pokręciłam głową.
- Nie. Po prostu wpadło mi coś do oka. To nic takiego. - uśmiechnęłam się, ale wiedziałam, że nie uda mi się go przekonać.
- Naprawdę?
- Tak. Też mam parę spraw do załatwienia. Pewnie nie będziemy mieli zbyt dużo czasu dla nas, ale zawsze to coś. - uśmiechnęłam się. - A teraz idź poczytać, bo muszę pracować. - Ricco posłusznie zrobił co mu kazałam. Jednak jak odchodziłam do magazynu, to przez cały czas czułam jego wzrok na sobie. Było to miłe... ale... Zaczęłam się zastanawiać nad tym co mówił Mikky. W końcu znalazłam kogoś kogo myślę, że kocham. Ale jeżeli Ricco postanowi zostać w Japonii. Co ja wtedy zrobię? Wrócę tutaj? Ale czy będę potrafiła żyć tak jak wcześniej. Cały czas będę odczuwała, że czegoś mi brakuje... I raczej nic nie będzie w stanie zastąpić pustki po nim. A jakbym została z nim? Tylko, czy jestem w stanie zostawić agencje? I całe moje dotychczasowe życie? Ricco prawie nic o mnie nie wie... a co będzie jak dowie się o agencji i mnie znienawidzi? Nie jestem tak dobra jak mu się wydaje. Zabijam ludzi. Co z tego, że złych ludzi, ale nadal ich zabijam.
Wyszłam z magazynu niosąc nową dostawę książek. Nawet nie zauważyłam kiedy po policzku zaczęły płynąć mi łzy. Nie. Nie... Ja nie płaczę. Szybko starłam łzy i zaczęłam układać książki na półkach.
- Co się stało? - usłyszałam za sobą i odwróciłam się szybko. Ricco patrzył na mnie z troską. Uśmiechnęłam się.
- Nic. A co by miało się dziać?
- Płakałaś. - powiedział i palcem starł mi z policzka ostatnią łzę. Złapałam go za rękę i pokręciłam głową.
- Nie. Po prostu wpadło mi coś do oka. To nic takiego. - uśmiechnęłam się, ale wiedziałam, że nie uda mi się go przekonać.
- Powiedz mi, co się stało.
- Ja... - zaczęłam, ale usłyszałam dzwoneczek od drzwi. - Muszę iść... jestem w pracy. - wyminęłam go i podeszłam do biurka przed którym uzbierało się już paru ludzi. Wbrew pozorom miałam bardzo dużo klientów. Zwłaszcza gdy zdarzały się dni kiedy biblioteka była całkowicie zamknięta. Ricco usiadł z powrotem na swoim ulubionym fotelu i sięgnął po książkę. Widziałam jednak, że nie czytał, tylko przyglądał mi się cały czas.
Po dwóch godzinach w bibliotece opustoszało. Zbliżał się czas zamykania, więc weszłam do magazynu, żeby się przebrać.
- Powiesz mi? - usłyszałam za sobą i aż podskoczyłam. Ricco położył swoje ręce na moich biodrach i odwrócił mnie w swoją stronę. Fakt, że byłam w samym staniku najwyraźniej mu nie przeszkadzał.
- Przestraszyłeś mnie. - powiedziałam patrząc w jego zawzięte oczy. - Co mam ci powiedzieć?
- Dlaczego płakałaś.
- To nic. Mówiłam już. - powiedziałam i spróbowałam wyswobodzić się z jego objęć. Jednak mężczyzna złapał mnie mocniej, tak, że nie mogłam się uwolnić.
- Ricco. Puść mnie.
- Martwię się o ciebie. - powiedział, a po chwili poczułam na swoim ramieniu mokrą ciecz.
- Ricco... Czy ty... płaczesz? - zapytałam i wzięłam jego twarz w swoje dłonie. Zmagał się z czymś. Próbował to powstrzymać, ale łzy już leciały po jego policzkach i zatrzymywały się na delikatnym zaroście.
- Nie wiesz ile dla mnie znaczysz. Powiedz mi co się stało, proszę.
- Kochanie. Uspokój się to wszystko ci powiem. Tylko... proszę uspokój się. - powiedziałam i przytuliłam się do niego. Nie tylko ja czułam się źle z tym co się działo. Teraz miałam pewność, że Ricco mnie kocha... ale czy mogę mu o wszystkim powiedzieć? Ukochany przytulił mnie mocno i lekko pocałował w obojczyk. Zadrżałam kiedy jego zarost lekko podrażnił mi skórę.
- Jest coś co powinnam ci powiedzieć Ricco. Tylko, że... nie do końca jestem pewna czy mogę. To nie jest tylko mój sekret i nie... nie powinnam o tym mówić nikomu. Wcześniej nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Nigdy z nikim nie związałam się tak jak z tobą. - zatrzymałam się na chwilę by wziąść głęboki oddech i ułożyć myśli. - Proszę obiecaj mi... że jeżeli dowiesz się o mnie czegoś co może... nie do końca sprawiać dobre wrażenie, a nawet może cię odrzucić.. Proszę obiecaj, że nie zapomnisz o tych chwilach, które spędziliśmy razem...
<Ricco? Wiem... smęce i przynudzam, ale tak mnie jakoś wzięło xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz