środa, 20 sierpnia 2014
Od Ricco cd. Emily
wtorek, 12 sierpnia 2014
Od Emilly c.d Ricco
- Naprawdę?
- Tak. Też mam parę spraw do załatwienia. Pewnie nie będziemy mieli zbyt dużo czasu dla nas, ale zawsze to coś. - uśmiechnęłam się. - A teraz idź poczytać, bo muszę pracować. - Ricco posłusznie zrobił co mu kazałam. Jednak jak odchodziłam do magazynu, to przez cały czas czułam jego wzrok na sobie. Było to miłe... ale... Zaczęłam się zastanawiać nad tym co mówił Mikky. W końcu znalazłam kogoś kogo myślę, że kocham. Ale jeżeli Ricco postanowi zostać w Japonii. Co ja wtedy zrobię? Wrócę tutaj? Ale czy będę potrafiła żyć tak jak wcześniej. Cały czas będę odczuwała, że czegoś mi brakuje... I raczej nic nie będzie w stanie zastąpić pustki po nim. A jakbym została z nim? Tylko, czy jestem w stanie zostawić agencje? I całe moje dotychczasowe życie? Ricco prawie nic o mnie nie wie... a co będzie jak dowie się o agencji i mnie znienawidzi? Nie jestem tak dobra jak mu się wydaje. Zabijam ludzi. Co z tego, że złych ludzi, ale nadal ich zabijam.
Wyszłam z magazynu niosąc nową dostawę książek. Nawet nie zauważyłam kiedy po policzku zaczęły płynąć mi łzy. Nie. Nie... Ja nie płaczę. Szybko starłam łzy i zaczęłam układać książki na półkach.
- Co się stało? - usłyszałam za sobą i odwróciłam się szybko. Ricco patrzył na mnie z troską. Uśmiechnęłam się.
- Nic. A co by miało się dziać?
- Płakałaś. - powiedział i palcem starł mi z policzka ostatnią łzę. Złapałam go za rękę i pokręciłam głową.
- Nie. Po prostu wpadło mi coś do oka. To nic takiego. - uśmiechnęłam się, ale wiedziałam, że nie uda mi się go przekonać.
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Od Law'a c.d Xsawier'a
- Co?! Jakie "już się robi"?!- warknąłem. Oni mi chcą wymazać pamięć o Xsawierze?- Nie zgadzam się na nic!
Xsawier podszedł do łóżka do którego byłem przykuty i ujął moją dłoń w ręce. Jego wzrok był smutny i żałosny. Wiedziałem że zaraz coś się złego stanie.
- Powiedz o co tu chodzi...- spojrzałem mu w oczy i zatrząsł mną ogromny strach. Nie chciałem być znów sam, chciałem mieć przy sobie Xsawiera. Byliśmy przecież zaręczeni...
- Muszę wyjechać...- szepnął opierając swoim policzkiem o moją dłoń.
- Gdzie..? Nie zostawiaj mnie...- z moich oczu wypłynęły pierwsze łzy. Ja wiem że to zaraz będzie koniec.
- Do piekła.- zaczął całować moją dłoń.- Będziesz musiał o mnie zapomnieć.- szepnął.
- Ale ja nie chcę...- płakałem coraz bardziej. Nigdy mi się to nie przydarzyło, płaczę pierwszy raz odkąd skończyłem 7 lat.- Kocham cię...
- Ja ciebie też kocham ale nie płacz.- uśmiechnął się lekko jednak jego oczy nie zmieniły wyrazu, nadal były pełne rozpaczy. Nachylił się nade mną i pocałował namiętnie. Potem poczułem jak zaczyna mi ściągać obrączke z palca.
- Zostaw. To chcę mieć.- wyrwałem rękę i znów wsunąłem obrączkę na palec.
- Już mi się przez was niedobrze robi.- mruknął ojciec Xsawiera i też podszedł do mnie. Potem położył mi dłoń na głowie.- Jakieś ostatnie słowa?
Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem.
- Wypierdalaj.- warknąłem i jego reka natychmiast zaczęła zamarzać.
- Głupi szczyl.- mruknął i odruchowo zabrał rękę. Potem strzepnął gruby lód jakby był tylko lekkiem puszkiem.
- Law przestań.- Xsawier na mnie spojrzał.
- Nie! Nie przestanę!- krzyknąłem i znów użyłem swojej mocy by ojciec demona się cofnął. Sprawiało mi to trudność w tym stanie i faktu nie poprawiło to że miałem połamane nogi.
Ojciec Xsawiera wściekł się i chciał mnie uderzyć, ale Xsawier osłonił mnie swoim ciałem i złączył nasze usta w pocałunku. Poczułem jak ktoś mi znów kładzie rękę na głowie.
- Nie...! Xsawier...!- krzyknąłem w jego usta i potem była kompletna ciemność.
----------------KILKA GODZIN PÓŹNIEJ---------------
Poczułem jak ktoś mnie odkrywa i siada obok mnie. Tak w ogóle to było kilka tych ktosiów. Otworzyłem oczy i ujrzałem Kid'a, Killer'a, Doflamingo i Robin. Moi przyjaciele z gangu... Siedzieli naokoło mnie, a Kid raczej leżał i rysowali po moich ogipsowanych nogach.
- Oooo obudziła się królewna.- Kid uśmiechnął się do mnie szeroko.- Gdzie jest Xsawier? Sądziłem że nie będzie cię zostawiał nawet na kilka minut.- zaśmiał się i podpisał pod rysunkiem naszego znaku.
- Kto to jest Xsawier?- zapytałem zachrypniętym głosem, a wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani. Ale ja naprawdę nie wiedziałem o kim mówią...
[Xsawier?]
Od Xsawier'a cd Law'a
Spokojnie wróciłem do pokoju.
- Wiesz mogliby mieć w tym sklepie jakiś alkohol, ma ogromną... - zacząłem, ale jak tylko spojrzałem na pokój zaniemówiłem.
- O już jesteś! Zobacz kto mnie odwiedził... Podaje się za twojego ojca, to prawda? - zapytał słodko mój ukochany. Od razu zmarszczyłem wściekle brwi, a puszka pepsi momentalnie została zgnieciona. Nawet nie zauważyłem, że napój rozlał się wszędzie, szczerze... miałem to w dupie. W tej chwili obchodził mnie tylko mój tatulek, który postanowił pogawędzić sobie z Law'em.
- Matko synu! Nie musisz się od razu tak denerwować! - podbiegł do mnie udając, że się martwi. - Jeszcze zrobisz sobie krzywdę... - Odsunąłem się od niego i spojrzałem na Law'a, który przyglądał się wszystkiemu trochę zdziwiony.
- Wynoś się...
- Słucham, co powiedziałeś? Mów głośniej, jestem już stary!
- Wynoś się! Wypierdalaj stąd w podskokach, bo jak nie..
- To co mi zrobisz? Uderzysz mnie? Przecież wiesz, że nic tym nie zdziałasz... Jesteś tylko malutkim pionkiem w całej grze. I właśnie teraz jesteś mi potrzebny, więc wracaj natychmiast do piekła, bo inaczej nie tylko ty na tym ucierpisz! - wskazał wściekle na Law'a. W moich oczach pojawił się strach. Nic nie mogłem na to poradzić... po prostu nie mogłem pozwolić by ktoś go skrzywdził.
- Dobrze... ale mam tylko jeden warunek.
- Nie jest to mile widziane... Ale słucham. - powiedział patrząc na mnie zaintrygowany.
- Wymarz mu pamięć. Karz mu zapomnieć o mnie i wszystkim co ma ze mną wspólnego... Nie chcę by cierpiał. - zerknąłem na Law'a. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę o czym mówię. Nie zdążył jednak zaprotestować, bo ojciec od razu się odezwał.
- Już się robi.
<Law?>